Читать книгу Łowca cieni онлайн
71 страница из 128
Trąca go mocno w bok.
– Co jest? – mamrocze obudzony i oblizuje wargi.
– Dlaczego jesteś w domu? Przecież dochodzi już dwunasta.
Björn nie odpowiada od razu.
– Ta ropucha kazała mi sobie iść.
Britt-Marie czuje, że w jej piersi wzbiera fala lodowatego zimna.
– Powiedz prawdę. Posłała cię do domu, bo piłeś?
Na to on odwraca się od niej, chowa twarz w ręcznie haftowanej poduszce i bełkocze coś niewyraźnie. Britt-Marie daje mu kolejnego kuksańca, tym razem w plecy.
– Co jest, do cholery! Przestań! Jeszcze i ty zaczynasz?
Britt-Marie nie odpowiada, tylko idzie do przedpokoju, bierze swoje rzeczy i wychodzi z mieszkania. Znowu zapomina o pojemniku z lunchem, ale teraz nie ma to żadnego znaczenia, bo zupełnie straciła apetyt.
Kiedy wraca do pracy, jest trzynaście po dwunastej. Siada przy swoim biurku w pustym pokoju. Stos papierów przed nią trochę się zmniejszył, mimo to nadal czeka ją wiele godzin pracy.
W drzwiach pojawia się żylasta postać Fagerberga. W zimnym świetle jarzeniówki pod sufitem jego skóra wygląda jak papier ścierny, a głębokie bruzdy biegnące od nosa do kącików ust jak nacięcia po siekierze.