Читать книгу Łowca cieni онлайн
74 страница из 128
Britt-Marie rozpoznaje go i mówi mu dzień dobry, on jednak nie odpowiada. Fagerberg podchodzi do niego i lekko nim potrząsa.
– Co się stało?
Funkcjonariusz wciąż milczy.
– Zapomniełeś języka w gębie, człowieku?
Poruszony przez komisarza policjant kołysze się w miejscu do przodu i tyłu jak wańka-wstańka, a biała pałka u jego boku raz po raz uderza o ścianę.
Z głębi mieszkania dobiega przeciągły jęk.
– Powinniśmy ją zabrać, ale nie możemy – bąka sanitariusz.
– Nie możecie? – powtarza Fagerberg. – Co to znaczy?
– Ona…
Głos mu się załamuje i mężczyzna zasłania ręką usta, jakby nagle zrobiło mu się niedobrze.
Fagerberg, najwyraźniej zirytowany ckliwością policjanta i sanitariusza, wzdycha ciężko, następnie naciąga ochraniacze na buty i wchodzi do środka. Britt-Marie i Rybäck robią to samo.
W ciasnym przedpokoju na wieszaku wiszą ponczo i torebka z frędzlami. Na podłodze pod nim stoi para zniszczonych dziecięcych butów i para dużych czerwonych drewniaków. Na linoleum leżą porozrzucane zabawki – klocki Lego i nieduży troll ze sterczącymi pomarańczowymi włosami.