Читать книгу Łowca cieni онлайн
92 страница из 128
– Przyrzekłeś mi! – krzyczy Britt-Marie. – Na dodatek wziąłeś pieniądze przeznaczone na rachunki! – Urywa na sekundę i zaraz dodaje: – I na wycieczkę na Maderę!
Ma przed oczami wiszącą na lodówce widokówkę z Madery, którą dostała w biurze podróży. Obiecali sobie nawzajem, że wybiorą się tam, jak tylko będzie ich na to stać.
– A teraz jeszcze straciłeś pracę! – kontynuuje. – Z czego się utrzymamy?
Sekundę później budzi się Erik. Najpierw tylko cicho pochlipuje, ale po chwili zaczyna głośno krzyczeć.
– Obudziłaś go – stwierdza Björn, jakby sama już tego nie zauważyła.
– To twoja wina! – odpowiada mu, wrzeszcząc. – To wszystko twoja wina.
Podchodzi do łóżeczka i bierze na ręce płaczącego synka. Przyciska jego ciepłe ciałko do piersi i powoli kołysze.
– Wszystko spłacę – skamle Björn, pociągając nosem. – To nie moja wina, że musiałem odejść z firmy. Brakuje roboty. Zaproponowałem, by obniżyli mi pensję, ale powiedzieli, że to nic nie da.
I w tym momencie, gdy wszyscy troje albo płaczą, albo krzyczą, z przedpokoju dobiega chrząknięcie.