Читать книгу Ostatnie życie онлайн
167 страница из 182
Czegoś takiego jednak się nie spodziewał. Mężczyźni w pokoju wyglądali jak na niedzielnej wycieczce z rodziną. Mężczyznę, który pierwszy wyciągnął rękę, Primer przedstawił jako inspektora Rubena Jonssona. Jonsson miał na sobie jasne dżinsy, a na jednym udzie coś, co wyglądało jak plamy po musztardzie. Jego koszulka polo była wprawdzie czysta, ale tak sprana, że jej kolor, dawniej niebieski, był nierównomierny.
Drugi mężczyzna przedstawił się, zanim szef zdążył zrobić to za niego. Nazywał się Ulf Törner i miał ten sam stopień co jego kolega. Koszula, którą nosił do wysłużonych chinosów, źle leżała na ramionach i brakowało jej guzika u rękawa.
Kiedy tylko John wyszedł z pokoju, pojął, że jego ubiór stanie się oczywistym tematem rozmowy. Nic jednak nie mógł na to poradzić. Wybrał garnitur, a ubranie się w coś innego następnego dnia zdradziłoby tylko brak pewności siebie. Mimo wszystko istniała granica tego, ile zamierzał ze sobą zrobić, żeby się wtopić w otoczenie.
Primer postarał się, aby początek spotkania był krótki. John przedstawił się jako Fredrik Adamsson, opowiedział o swojej poprzedniej pracy w Springfield i przeprowadzce do Karlstad. Unikał kłopotliwych pytań o to, w jaki sposób uznano mu w Szwecji amerykańskie przygotowanie policyjne, i słuchał z uwagą, gdy inni przedstawiali skrócone wersje swoich karier w policji. W tym czasie czytał ich mowę ciała. To była technika, którą poznał, szkoląc się na agenta, żeby szybko decydować, czy dany człowiek jest do niego nastawiony pozytywnie, negatywnie czy neutralnie.