Читать книгу Ostatnie życie онлайн
23 страница из 182
Drzwi kontenera otworzyły się znowu, a ich oprawca bez trudu przestąpił nad leżącym na podłodze trupem. Na pewno zauważył, że spojrzenia wszystkich powędrowały do Abaezego.
– Chcesz mi coś powiedzieć? – zapytał.
Abaeze się nie wahał. Jego głos był silny i ociekał pogardą.
– To on sypie – oznajmił i wskazał.
John spostrzegł, że palec jest wymierzony w niego, i natychmiast poczuł na sobie spojrzenia mężczyzn. W ich oczach była nie tylko nienawiść, ale i szczypta ulgi. Jeśli przegra, oni wygrają. Pierwszą nagrodą była łaska, która pozwoli obudzić się następnego dnia.
Skąd jednak Abaeze mógł to wiedzieć? O ile w ogóle wiedział. Równie dobrze mógł wybrać kogoś na chybił trafił, żeby samemu uniknąć oskarżenia. John był z nimi najkrócej, już samo to czyniło z niego odpowiednią ofiarę.
– Jesteś pewny? – zapytał Ganiru.
– Tak. Jednego razu zostawił w samochodzie telefon, kiedy poszedł się odlać. Przychodziły do niego podejrzane wiadomości. Wtedy ich nie rozumiałem, ale teraz już wiem, o co chodziło – oznajmił i strzyknął śliną w kierunku zdrajcy.