Главная » Wzgórze Wisielców читать онлайн | страница 33

Читать книгу Wzgórze Wisielców онлайн

33 страница из 110

Ale ona się nie obejrzała, prawdopodobnie więc nie był to jej budzik.

– Mój sąsiad nie wygląda mi na takiego, który opiekowałby się dzieckiem.

– Może nie. Ale wszystkie zgłoszenia musimy traktować bardzo poważnie. – Freyja zmusiła swoje usta do nieszczerego uśmiechu, a jej rozmówczyni odpowiedziała równie chłodnym skrzywieniem warg.

Didrik oderwał ucho od drzwi. Były niezwykle wysokie, prawie do samego sufitu, jakby architekt liczył się z możliwością, że lokatorzy zamieszkają tu z żyrafą.

– Ktoś tam jest.

Freyja odwróciła się od kobiety, która zrobiła niepewną minę. To zawsze jest irytujące, gdy się okazuje, że jednak nie mieliśmy racji. Dźwięk budzika, który Freyja chyba słyszała, teraz ucichł.

Didrik nacisnął dzwonek i z całej siły zapukał do drzwi. Przez chwilę stali, obserwując, jak klamka powoli opada, po czym wreszcie drzwi lekko się uchyliły.

– Dzień dobry – powiedział przez szparę. – Mam na imię Didrik, jestem pracownikiem opieki społecznej. Otrzymaliśmy zgłoszenie, że pod tym adresem przebywa dziecko potrzebujące pomocy. Czy możemy chwilę porozmawiać?

Правообладателям