Читать книгу Śpiewaczka онлайн
65 страница из 80
– Nagłe omdlenia?
– Też nie.
– Czy miała pani jakieś urazy głowy?
– Nie.
Doktor zaczął przerzucać strony akt sprawy. Gdy znalazł właściwą, wymamrotał coś pod nosem, po czym ponownie zwrócił się do Elizy:
– Teraz prosimy, aby opowiedziała nam pani swoją wersję wydarzeń. Co się stało tamtego dnia w domu zamordowanego Witolda Krugera?
Eliza poczuła silne zdenerwowanie.
– Nie wiem, co się stało, mam czarną dziurę – odparła, kiwając głową, jakby nie dowierzała samej sobie.
– Proszę nam opowiedzieć to, co pani pamięta.
– Gdy przyszłam do mieszkania pana Witolda, usiadłam przy stole w salonie i zaczęliśmy rozmawiać. Zaproponował koniak. Był chyba koneserem, bo opowiadał o jego uzdrawiającej mocy. Ja się nie znam na alkoholach. Dałam się namówić, wypiliśmy po lampce i krótko po tym urwał mi się film. Naprawdę, proszę mi wierzyć, od tego momentu nic nie pamiętam. Może w tym koniaku coś było? Ocknęłam się po dziewiątej wieczorem i zobaczyłam, że pan Witold leży martwy w kałuży krwi. Ta krew była nawet na moim ubraniu, wszędzie. Do tej pory widzę tę krew i jego twarz. To był przerażający widok. Dalej śni mi się po nocach.