Читать книгу Śpiewaczka онлайн
64 страница из 80
– Nikt mnie nie śledzi. Nie mam żadnych wrogów. A ludzie czasem o mnie mówią, ale wynika to ze specyfiki mojego zawodu.
– Czy wydaje się pani, że jest czasem sterowana przez kogoś albo przez jakieś nieokreślone zewnętrzne siły?
– Nie.
– Czy pije pani alkohol? – zapytał doktor Drecki.
– Praktycznie nie.
– Co to znaczy: praktycznie?
– Jestem abstynentką. Tamtego popołudnia u pana Witolda wypiłam lampkę koniaku. Skusiłam się, bo mnie poczęstował i jakoś nie wypadało odmówić. Ale zwykle nie piję. Alkohol szkodzi na głos.
– Czy w dniu wizyty u Witolda Krugera lub w poprzedzającym tygodniu brała pani jakieś narkotyki?
– Nie. Ja w ogóle nie biorę narkotyków, nigdy nie brałam.
– Czy bierze pani jakieś leki na stałe? – zapytał psychiatra.
– Tak, Dexilant na refluks. To niestety choroba zawodowa śpiewaków. Od czasu do czasu, gdy jestem przeziębiona, zażywam polopirynę lub paracetamol.
– Rozumiem. – Doktor zanotował nazwy wymienionych leków. – Czy na coś jeszcze pani choruje?
– Nie.
– Padaczka?
– Nie.