Главная » Brud читать онлайн | страница 46

Читать книгу Brud онлайн

46 страница из 103

– Dzień dobry! – przywitał się, wręczając Zofii pudełko z frytkami, przy okazji zauważył, że część rozsypała mu się w torbie. Tłuste frytki walały się teraz między telefonem, portfelem a notatnikiem. – Mam nadzieję, że nie wystygły – dodał, szukając jeszcze saszetki z ketchupem.

– Dziękuję i przepraszam, że pana wykorzystałam, ale jestem tu już piąty tydzień i zaczynam mieć zachcianki. Niby mi nie wolno, ale tak naprawdę… W moim stanie wolno mi już wszystko, sam pan rozumie. – Staruchowska uśmiechnęła się ze smutkiem w oczach.

– Nie ma problemu. Proszę dokładnie wszystko mi opowiedzieć. Piotr mówił o śmierci pani rodziców, ale muszę poznać całą historię, żeby wiedzieć, czy mogę to ruszyć.

– Niech pan usiądzie. – Wskazała wychudzoną dłonią krzesło stojące obok okna. – Panie Wiktorze… – Popatrzyła na Zyberta z łagodnym uśmiechem. – Musimy się cofnąć o jakieś pięćdziesiąt lat, żeby pan wszystko zrozumiał. – Uniosła lekko brwi, kiwając głową, jakby zastanawiała się, od czego zacząć. – Mam nadzieję, że ma pan chwilę? – Bardziej stwierdziła, niż zapytała.

Правообладателям