Главная » Brud читать онлайн | страница 48

Читать книгу Brud онлайн

48 страница из 103

– Kim był Oficer?

– O nim za chwilę. Tego feralnego dnia, to było tuż po moich dwudziestych trzecich urodzinach, rodzice wyszli do restauracji, umówili się ze znajomymi na imprezę. Był wieczór sylwestrowy. Szykowałam się na przyjęcie, gdy do mieszkania wpadł mój brat. Był ranny i kazał mi uciekać. – Staruchowska zapatrzyła się w przestrzeń. – Wyskoczyłam przez okno… Tak, przez okno w kuchni. Mówił coś o wybuchu. – Wierzchem dłoni przetarła oczy i odwróciła wzrok. Zybert siedział nieruchomo i czekał na ciąg dalszy. – Pamiętam też… Tę twarz, widziałam ją wyraźnie w świetle ulicznej latarni. Tak, on tam był! To jego ojciec nazywał Oficerem. To był mężczyzna, przez którego zginęła moja rodzina.

Zapadła cisza.

– Udało się pani uciec i co dalej?

– Przez pierwszy tydzień nie wiedziałam, co się dzieje. Rodzina ojca pomogła mi zorganizować pogrzeb, a potem jeden z wujków, który miał powiązania z politykami, powiedział, że muszę wyjechać z Bułgarii. W domu został notes mamy z różnymi adresami. Znalazłam w nim kontakt do znajomej rodziców z Krakowa. Zadzwoniłam do niej, okazało się, że mieszka już w Warszawie. Gdy opowiedziałam, co się stało, zaprosiła mnie bez wahania, mieszkała samotnie na Pradze, mogła mnie przyjąć.

Правообладателям