Читать книгу Pogrzebani онлайн
12 страница из 92
– W sześćdziesięciu procentach składamy się z wody. Jest w nas miejsce dla mnóstwa różnych rzeczy.
Cooper wyprostowała się i znów zerknęła na zegarek. Dwadzieścia trzy po drugiej. Terapeutka zajrzała do notatek.
– Dlaczego zostałaś weterynarzem?
Cooper podniosła wzrok.
– Dlaczego wybrałaś akurat ten zawód?
– Chciałam pomagać zwierzętom.
– Tylko dlatego?
– Tak.
– Jeśli chciałaś pomagać zwierzętom, to byś im pomagała. Tymczasem, jeśli dobrze rozumiem, robisz coś zupełnie innego.
Cooper kiwnęła głową.
– Więc dlaczego się tym zajmujesz?
– Bo nie chciałam żyć z uprzejmości.
– Z uprzejmości do kogo?
– Dla kogo.
– Cooper… – Terapeutka westchnęła.
– Dla wszystkich.
– Możesz to sprecyzować?
– Większość ludzi nie myśli o tym, że kiedyś umrze.
– Wiesz, co myśli większość ludzi?
– Tak. Pani też. To pani praca. – Cooper pogardliwie prychnęła. – Naprawdę uważa pani, że większość z nas rozumie istotę umierania? Kiedy porusza pani ten temat, widzi to pani w ich twarzach. „Och, nie boję się śmierci, pod warunkiem że nie będę czuł zbyt silnego bólu, bo jeśli nie będę czuł bólu, nie będę wiedział, że już nie żyję, więc w czym problem?”.