Читать книгу Dziennik śmierci онлайн
32 страница из 108
– Jakieś mam.
– Czyli żadne. Zresztą ja tak samo. Prawdopodobnie wykopanie takiego dołu zajęłoby nam obu cały dzień. Jeśli pojedziemy tam sami, będziemy ryć w twardej ziemi całą noc i może uda nam się skończyć jutro wieczorem.
– Masz rację i doceniam twoje argumenty – odparł Hunter. – Ale zapominasz o paru rzeczach.
– Czyżby? O czym?
– Może faktycznie grunt jest tam twardy, ale w miejscu, które nas interesuje, ziemia jest już wzruszona, co znacznie ułatwi nam zadanie. A poza tym widzieliśmy już kilka takich prowizorycznych grobów, które sprawca wykopał, żeby ukryć szczątki ofiary, pamiętasz?
– Jasne że pamiętam.
– Więc zapewne pamiętasz również, że wszystkie te groby były płytkie. Ani razu nie natrafiliśmy na dół, który miałby więcej niż kilkadziesiąt centymetrów, góra metr głębokości. Nie ma odstępstw od tej reguły, a dzieje się tak z tego samego powodu, o którym przed chwilą wspomniałeś. Mianowicie doświadczony grabarz potrzebuje około sześciu godzin, żeby wykopać ręcznie dwumetrowy dół. A ktoś, kto nie ma doświadczenia w machaniu łopatą i kopie w kamienistym gruncie? – Hunter pokręcił głową. – Zajęłoby mu to cały dzień, o ile nie więcej.