Читать книгу Czerwony jeździec онлайн
43 страница из 123
– Wasiu, nie myśl sobie, że jesteś tutaj jakimś królem śledczych. To tak w ogóle. Pracowników mu przydziel… Wszyscy są zajęci – warczał Koptielcew.
„Jeszcze się dowiem, kto go trzyma na sznurku. To wyjdzie na jaw” – pomyślał Zajcew, wychodząc.
Ten ktoś musiał również ukryć pod szklanym kloszem Zajcewa. Ale skoro go przykrył, mógł też i zdjąć. Pozwolić go zmiażdżyć.
Akurat to Zajcewa nie niepokoiło. Różne rzeczy mogą się człowiekowi przydarzyć, kiedy pracuje w wydziale śledczym. Na przykład cios nożem fińskim. Ot, któregoś dnia. Zajcew już dawno nauczył się o tym nie myśleć.
Zamknąwszy za sobą drzwi do gabinetu (sekretarka znów zerwała się z miejsca i znów opadła na krzesło w wąskiej spódnicy), Zajcew skierował kroki do biura Komsomołu.
Towarzyszka Rozanowa, aktywistka zakładowej komórki Komsomołu, oderwała się od gazety. Patrząc wzrokiem tak samo jasnym i szczerym i czując we wnętrzu zimne zadowolenie, Zajcew odegrał przed nią podobne przedstawienie. Tylko słowa były inne: „komsomolec”, „zdolny śledczy oddany pracy operacyjnej”, „dowiódł swojej wartości”, „marnieje w pracy biurowej”, „co na to nasz aktyw”.