Главная » Czerwony jeździec читать онлайн | страница 46

Читать книгу Czerwony jeździec онлайн

46 страница из 123

– A o konikach, wyobraź sobie.

– Ale co?

– A pstro. Powiedz mi jako koński specjalista…

– Jaki tam ze mnie specjalista! Po prostu nie znać Pierniczka to jak nie znać… Jak nie znać Ułanowej! Jak nie wiedzieć, co to Ermitaż!

– Dobra, dobra, bardzo się wstydzę. Ten wasz wybitny Pierniczek. Ani jednej porażki. A gdyby tak raz jednak przegrał?

– Zdziwiłbym się.

– I ktoś wówczas na niego postawił. I to niemało.

– Wszyscy na niego stawiali, nikt nie jest głupi. Tyle że wygrana jest wtedy mizerna. Skoro wszyscy stawiają.

– Aha. – Zajcew skinął głową. – Czyli tak to działa?

Jurka się ożywił.

– Jeśli jest zdecydowany faworyt, wygląda to trochę tak jak z pójściem do sklepu: tu są pieniądze, tu jest towar. Miło, ale prawdziwej radości niewiele – zaczął rozważać. – To tak jak z żoną. Wszystko już wiesz na wstępie.

– Proszę cię, ty się nie zagłębiaj w tematy intymne.

– A idź ty! Objaśniam ci po ludzku. Na powszechnie dostępnym materiale. Bo na koniach to się nie znasz.

– No to dobrze. Dawaj. Niech będzie, że na powszechnie dostępnym. Jestem za samokształceniem.

Правообладателям