Главная » Czerwony jeździec читать онлайн | страница 51

Читать книгу Czerwony jeździec онлайн

51 страница из 123

Schody prowadziły w orzeźwiający półmrok westybulu. Niedawno ogłoszono tydzień oszczędności energii. Było ciemnawo, tylko od kasków dyżurujących milicjantów odbijały się promienie słońca wpadające przez okno. Świetliste odbicie Zajcewa ukazało się na szklanej części drzwi. Chyba się nie powstrzyma. Rzucił spojrzenie na dyżurnych: nic, głowy opuszczone. Rankami w wydziale śledczym było dość spokojnie. Zajcew, spoglądając na siebie w ciemnym szkle, przyłożył sobie szybko pod nos dwa palce, środkowy i wskazujący.

I o mało nie podskoczył. Kątem oka dostrzegł ruch w swoim kierunku. Serce mu zamarło. Szpiczastouchy cień. Stuknęły pazurki – Tuz Trefl. Pies najwyraźniej drzemał na chłodnych kafelkach, podczas gdy jego przewodnik chuchał na herbatę w stołówce. A teraz się poderwał, by przywitać znajomego. Oczekiwał pieszczot. W półmroku jego nos nabrał mętnego blasku. Zajcew poznawał Tuza Trefla. Poznawał łuk jego rudych brwi. Poznawał błysk w wisienkach jego oczu. Słyszał, jak jego ogon chodzi w tę i z powrotem. Ale wydusił tylko:

Правообладателям