Читать книгу Niewierni онлайн
110 страница из 323
– Ja ich rozumiem! – wtrącił Karol.
– Nie wątpię. W końcu przez dwa lata byłeś łącznikiem.
– Ted to legenda! Wspaniały człowiek… Kiedyś ci o nim opowiadałem.
– Tak, wy Polacy i Irlandczycy macie coś wspólnego. Odwiecznych wrogów! Oni Anglików, a wy Rosjan. I zamiłowanie do wódki! Kiedyś o tym pogadamy, może jak wrócisz…
– Ale o co chodzi? – Karol się zaniepokoił.
– Kelly przekazał nam przez Hadżiego, że chce się pilnie spotkać w jakiejś nadzwyczaj ważnej sprawie.
– Dlaczego kontaktuje się przez Hadżiego? – Karol uniósł nieco głos. – Miał tego nie robić, ma przecież stały kontakt na Abdula… co jest? Zgubili numer telefonu czy zapomnieli? – Rozłożył ręce.
– No właśnie! Dlatego mówię, że masz dwie sprawy do załatwienia. – Sajed pokiwał głową i pogładził oburącz brodę, co robił tylko wtedy, gdy szukał kontaktu z Allahem.
Karol zastanowił się przez moment.
– Myślisz…? – zapytał w końcu.
– Na to wygląda – odparł Sajed.
– Muszę to rozważyć…
– Safir! – ciągnął Sajed coraz chłodniejszym tonem. – To ty wprowadziłeś Abdula i dałeś mu rekomendację, chociaż wiedziałeś, że nie znoszę Francuzów. Ufam ci jednak bardziej niż komukolwiek i zgodziłem się na tego Tunezyjczyka…