Читать книгу Niewierni онлайн
118 страница из 323
Gruzow przez całą drogę palił papierosy i wyglądał, jakby denerwował się bardziej od innych.
Smród papierosów Marlboro nie pozostawiał wątpliwości co do źródła ich pochodzenia, ale paradoksalnie to dobrze świadczyło o Gruzowie, który musiał kupować je taniej na bazarze. Oryginalne fajki palili tylko ci oficerowie, których było na nie stać. Dlatego pewnie Gruzow mimo swoich pięćdziesięciu pięciu lat – choć wyglądał na więcej – wciąż był majorem i musiał ryzykować życie, zamiast łowić ryby kijem Megabass Diablo Slant Bridge z kołowrotkiem Stella Shimano.
Gruzow pstryknął niedopałkiem przez okno i o mało nie trafił podjeżdżającego motocyklisty bez kasku, w czarnej skórze, który zatrzymał się cztery metry dalej, pochylił i bez słowa zajrzał do wnętrza samochodu. Po chwili podjechał drugi motocyklista w identycznej czarnej skórze i stanął obok.
Jagan delikatnie, powoli, wciąż patrząc w kierunku motocyklistów, wyjął spod kurtki swojego skorpiona model 61, odbezpieczył go i położył na kolanach.