Читать книгу Niewierni онлайн
152 страница из 323
– Po co? Przecież twój telefon jest na podsłuchu…
– Nie ten. – Profesor wyjął z kieszeni spodni aparat komórkowy. – Dostałem go od naszych braci…
– To i tak nie jest bezpieczne. – Karol zgasił jego zadowolenie. – Od kogo konkretnie go dostałeś? W ten sposób mogą mnie namierzyć.
– Nie martw się! Wszystko w porządku. Dał mi go ktoś od nas.
– A może to ona… Rozumiesz?!
– Oszalałeś?! – oburzył się Ahmed. – Jak możesz?! Ona wciąż płacze… Nie wie, czy w ogóle żyjesz.
– Niech płacze! Może zadzwonić do dziadków w Polsce. Oni wiedzą, że żyję – rzucił bez przekonania Karol i trochę niepewnie zapytał: – Chyba jej nie powiedziałeś…?
– Nie! – przerwał mu profesor. – Tak jak poprzednio powiedziałem jej, że nie widziałem cię od pięciu lat, ale ona i tak w to nie wierzy.
– Ile razy dzwoniła od naszego poprzedniego spotkania?
– Trzy razy. – Profesor wciąż próbował przekonać Karola. – Nie zostawiaj jej tak. Zrób coś! – Pogrzebał przez moment w kieszeni i wyjął karteczkę. – Tu jest jej numer telefonu i adres. – Wyciągnął rękę w jego kierunku.