Читать книгу Niewierni онлайн
168 страница из 323
Porządny był kolega – pomyślał. Szkoda Tatara!
Poczuł lekkie rozrzewnienie, może dlatego, że w słuchawkach leciała rapowana piosenka Rastorgujewa Dawaj za, która tak dobrze pasowała do jego wspomnień z tej paskudnej Szwecji.
– Idzie! – zakomunikował niespodziewanie i wyjął z uszu słuchawki iPhone’a.
Zaricki i Gruzow podnieśli się i podeszli do komputera. Była dwudziesta trzecia dwadzieścia. Na ekranie jednak nic się nie działo, wciąż było widać nieruchomy obraz korytarza.
– Kto? Gdzie? – zapytał niepewnie Gruzow.
– Idzie! – powtórzył chłodno Jagan. – Zaraz!
Minęło piętnaście sekund i na monitorze pojawiła się niewyraźna postać. Mężczyzna przystanął na moment i rozejrzał się po klatce schodowej. Wyjął telefon komórkowy i dokądś zadzwonił.
Jura Kosow, który najwyraźniej usłyszał, że coś się dzieje, był już na nogach. Wszyscy błyskawicznie zajęli ustalone pozycje, odbezpieczyli broń i założyli gogle. Zaricki odblokował ładunek błyskowy.
Jagan wciąż obserwował na monitorze mężczyznę, który skończył rozmawiać przez telefon i zbliżył się do drzwi. Przez chwilę wyraźnie czegoś szukał w kieszeni. Wyjął klucze i zanim włożył je do zamka, zbliżył twarz do wizjera. Jagan zobaczył ogromne oko, które przez kilkanaście sekund go obserwowało.