Читать книгу Niewierni онлайн
192 страница из 323
Takie niebo może być tylko tutaj. Jest pięknie! – pomyślał i poczuł, że dwugłowy smok podziela jego radość.
Dotknął kieszeni, w której tkwiła złota tetetka, i chociaż przez cały czas czuł jej ciepło i wiedział, że tam jest, to jednak musiał się upewnić.
Od początku nie wątpił, że ta magiczna broń jest mu przeznaczona. Nie dość, że wyprowadziła go bezpiecznie ze strzelaniny, to jeszcze mu pomogła w ustaleniu, gdzie jest rodzeństwo Bogajewów, a to było najważniejsze. Muhamedowem zajmą się inni.
– Polska – pomyślał. To przecież niedaleko.
Było jedenaście minut po północy, ale Jaganowi się wydawało, że jest już czternaście.
ssss1
Konrad obudził się cały spocony i odetchnął z ulgą, że to był tylko sen. Jeszcze brzmiał mu w uszach dźwięk tłuczonego szkła wymieszany z chrzęstem metalu, a wszystko to na skrzyżowaniu alei KEN i Indiry Gandhi.
Za każdym razem, gdy przejeżdżał tamtędy do miasta i widział wypadek, ogarniało go jakże typowe uczucie – jak to dobrze, że to nie ja! Przed chwilą jednak widział wszystko tak realistycznie, że aż się zawahał, czy nie zjechać do garażu i nie sprawdzić swojego saaba 900i cabrio, model z 1985 roku.