Читать книгу Niewierni онлайн
205 страница из 323
– To też coś mówi – odezwał się milczący dotąd Lutek.
– Właśnie – dodał Konrad i wszyscy na chwilę zamilkli, jakby oczekiwali, że wymyślą coś nowego. – Dobrze! Idź, Marcin, po M-Irka. Zaczniemy teraz przeglądać nagranie z kamer hotelowych.
– Szef wie, że to nielegalne – zauważył Marcin z poważną miną.
– Idź!
– Siedzieli wczoraj do rana, żeby oczyścić ten film… Jest super!
– Idź już, człowieku!
– Szef strasznie dzisiaj nerwowy – rzucił Marcin w drzwiach i już po drugiej stronie powiedział do siebie: – Musiało mu się coś strasznego przyśnić w nocy… jak nic!
Lutek stanął przy oknie i zaczął przez nie wyglądać. Sara zapaliła w końcu papierosa. Konrad dziwił się nawet, że nie zrobiła tego wcześniej, tylko trzymała go między palcami.
Dopiero teraz zauważył, że włożyła klasyczną skórzaną marynarkę w jasnobrązowym kolorze. Do tej pory nigdy jej nie widział w skórzanej odzieży. Pomyślał, że pewnie byłoby jej też dobrze w skórzanych spodniach.
Niektóre kobiety rodzą się piękne i takie już zostają, ale przytłaczająca większość musi później wciąż poprawiać naturę – skonstatował Konrad. Sara ma dużo szczęścia… i nie musi wydawać na kosmetyki.