Читать книгу Niewierni онлайн
238 страница из 323
– Wódki – odparł pewny, że dobrze i bezpiecznie wybrał.
– Ja… jacka danielsa… chyba.
Popowski nalał dwie szklanki i usiedli na kanapie. Whisky i wódka były w temperaturze pokojowej i bez lodu, ale nie robiło im to żadnej różnicy. Nawet więcej, lód mocno utrudnia spełnienie toastu po rosyjsku, więc stuknęli się kryształowymi szklankami i wypili do dna.
– Z czym przychodzisz, starszyna? – zapytał Popowski. – Szybki mówił, że masz sprawę prywatną. W czym ci mogę pomóc?
– Tak… prywatną. Chociaż jakby się kto uparł, to może być i służbowa – zaczął niepewnie Trubow. – Ale ja wolałbym, żeby była nieoficjalna…
– Czekaj, czekaj… – przerwał mu Popowski. – To ty jesteś Jagan, tak?
– Tak.
– To ty pracowałeś z Tatarem?
– Ja.
– Szkoda chłopaka… Ale nie pytam. Nie moja sprawa. – Zamilkli na chwilę. – No dobrze, o co chodzi?
– Jest taka sobacza rodzinka… raczej rodzeństwo… – Trubow podciągnął rękawy i pokazał dwa duże tatuaże na wewnętrznej stronie przedramion, wykonane mocno stylizowaną cyrylicą.
Popowski ze zdumienia aż otworzył szeroko oczy, przechylił na bok głowę i potrzebował chwili, żeby odczytać napis.