Главная » 1793 читать онлайн | страница 22

Читать книгу 1793 онлайн

22 страница из 127

Pośród lip rosnących na posesji świeci latarnia, chociaż nikt z domowników nie oczekuje wizyty. Nagle Winge słyszy, że ktoś woła jego imię. Owija się płaszczem, podchodzi bliżej i widzi dwoje ludzi. Jednym z nich jest służąca Roseliusa, która trzyma w ręku świecę. Obok niej stoi niewysoki człowiek. Jest pochylony, opiera się rękami o kolana i sapie, a z ust ścieka mu strużka śliny. Kiedy Winge jest już blisko, służąca wtyka mu świecę do ręki.

– Gość do pana. W takim stanie nie wpuszczę go do środka.

Po tych słowach odwraca się na pięcie i kołysząc się na szeroko rozstawionych nogach, wchodzi do domu, drapiąc się przy tym po głowie z pogardy dla głupoty świata. Chłopak jest jeszcze młody, głos ma jasny i dźwięczny, policzki gładkie pod warstwą brudu.

– Czy to wy jesteście Winge, który chodzi do kupca Indebetou?

– Masz pewnie na myśli budynek policji, który nazywany jest Domem Kupca Indebetou? Zresztą nieważne. Tak, to ja jestem Cecil Winge.

Chłopak przypatruje mu się spod brudnej jasnej grzywki. Widać po nim, że nie wierzy w słowa Wingego. Chciałby mieć jakiś dowód na to, że rozmawia z właściwą osobą.

Правообладателям