Главная » 1793 читать онлайн | страница 54

Читать книгу 1793 онлайн

54 страница из 127

W pewnej chwili widzi, jak przez drzwi wciska się do środka grupa marynarzy. Idą ławą, ale w pewnym momencie najsłabszy z nich łamie szyk i ustępuje komuś przejścia, narażając się na szyderczy śmiech. Marynarze ryczą na cały głos i śpiewają jakąś wulgarną piosenkę. Słowa refrenu przerywają beknięciami i chwalą się, ile kobiet pozbawili dziewictwa. Cardell jest już pewien, że ten wieczór źle się skończy.

Marynarze są młodzi, nieustępliwi i pijani. Za rzecz honoru uważają wzajemne wspieranie się w trudnych sytuacjach. Cardell dobrze zna takich jak oni. Kiedyś był taki sam. Kocha ich, a zarazem nienawidzi. Ze swego miejsca przy drzwiach obserwuje ich jak wilk, który śledzi stado zajęcy i wie, że ich upolowanie jest tylko kwestią czasu.

I rzeczywiście, długo nie musi czekać. Jakiś otyły mężczyzna potyka się o sprzączkę przy butach i jednemu z marynarzy wylewa na plecy kufel piwa. Marynarze w mgnieniu oka stawiają biedaka na stół i każą mu tańczyć, podczas gdy sami stają dokoła i kołyszą stołem z taką siłą, że aż skrzypią deski. Jeden z nich chwyta za nóż i próbuje wcelować czubkiem ostrza w palce tańczącego człowieka.

Правообладателям