Главная » 1793 читать онлайн | страница 85

Читать книгу 1793 онлайн

85 страница из 127

– To za mało! W takim razie coś wam opowiem. Södermalm to siedziba złodziejskiego motłochu. Dzieci uczą się tam kraść już w kołysce. Wolą to, niż umrzeć z głodu. Na Södermalmie droga prowadzi w najlepszym wypadku pod pręgierz i za kraty, w najgorszym na szubienicę. Niedawno jakiś człowiek czytał w jednej z karczem artykuł ze „Stockholms-Posten”. Było w nim o tym, jak pewien miłośnik porządku gorszył się z powodu dziwek ze Stadsholmen, które oferują swoje usługi wprost na ulicy za zaledwie kilka szylingów. Śmialiśmy się z powodu nieudanych interesów panów. Tutaj, po drugiej stronie Slussen, można dostać kogoś za połowę tej ceny, młodego albo starego, kobietę albo mężczyznę.

Stubbe i Cardell robią rundę wokół jeziora Fatburen, mijając dzielnicę za dzielnicą. W białych kamienicach mieszczą się manufaktury, w innych od pokoleń tłoczą się rodziny. Są też drewniane rudery, których władze miasta nie zdążyły jeszcze zrównać z ziemią. Zadecydowano się to zrobić ze względu na zagrożenie pożarem, jakie stanowią dla innych budynków. Na ulicach leżą pojedyncze kostki brukowe, wyrwane z podłoża obcasami butów albo kołami wozów. Mężczyźni zatrzymują się przy studni koło kościoła Mariackiego, żeby napić się wody. Cardell krzywi się, podczas gdy Stubbe rechocze, jakby cieszył się z cudzego nieszczęścia.

Правообладателям