Читать книгу 1793 онлайн
84 страница из 127
Najwidoczniej ktoś uznał, że prościej będzie płacić Cardellowi kilka marnych groszy za służbę, niż narazić się tym, którzy go polecili. Dostał wyższą pensję, za którą ma jedynie nosić przydzielone mu służbowe odzienie. Na pewno jest w lepszym stanie niż jego własna odzież. Kurtka, buty, pas. Kij z leszczynowego drewna złamał na kolanie, a sznur wrzucił do kanału Riddarfjärden.
Cardell skręca ze Stubbem za róg, żeby uniknąć spotkania z Fischerem i Tystem. Tymczasem komisarzowi nie zamykają się usta.
– Weźmy na ten przykład Fatburen… Niech je szlag trafi! A woda, do której sami weszliście… Bo tak chyba było, z tego, co wiem? Czy byliście tu kiedyś, gdy wieje porządny wiatr? Nie? Nad zatoką Årstaviken pojawia się jako silny podmuch. Młyny pracują wtedy z taką mocą, że aż drewno trzeszczy. Kiedy jednak nawałnice dotrą do Fatburen… to dopiero woda kipi! Fale wzruszają gnijący muł zalegający dno, a ludzie uciekają z Kvarnberget na łeb na szyję. Znacie dobrze Södermalm?
– Trochę. Poznałem go głównie dzięki częstym wizytom w gospodach.