Главная » Grzeszna i święta читать онлайн | страница 30

Читать книгу Grzeszna i święta онлайн

30 страница из 42

Roz­dział XI

Pod wyna­jęty przez Mar­cina domek zaje­chali póź­nym popo­łu­dniem. Zimą o tej porze było już ciemno, więc Anna nie mogła stwier­dzić, czy oko­lica jest tak malow­ni­cza, jak ją opi­sują wszyst­kie prze­wod­niki. Ucie­szyła się jed­nak na widok domku, który łączył w sobie kom­fort z wystro­jem odzwier­cie­dla­ją­cym cha­rak­ter regionu, w któ­rym się teraz znaj­do­wali. Na samym środku salo­niku stał duży drew­niany stół. Na nim cze­kały przy­go­to­wane przez gospo­da­rzy drew­niane deski z róż­nymi gatun­kami szwaj­car­skich serów. Tuż obok, na tale­rzu wyko­na­nym z kamionki, leżały cze­ko­ladki zna­nej w Szwaj­ca­rii firmy Sprüngli. Anna się­gnęła po jedną z nich i pode­szła do kominka, w któ­rym roz­pa­lony był już ogień.

– Czy moja pani jest zado­wo­lona? – zapy­tał Mar­cin, który do tej pory uważ­nie obser­wo­wał reak­cję Anny.

– Ba! Tu jest wprost cudow­nie – odpo­wie­działa Anna i zarzu­ciła mu ręce na szyję. Objął ją, ale zamiast poca­ło­wać, czego ocze­ki­wała, odwró­cił i dał jej klapsa jak nie­grzecz­nemu dziecku.

Правообладателям