Читать книгу Bez winy онлайн
112 страница из 132
– Jestem nauczycielką w szkole dla głuchych w Truro. Niewiele zarabiam, ale obecnie to ja utrzymuję nas obie. Mizerna emerytura Alice ledwie wystarcza na opłaty za seminaria i dojazdy. Na nic mnie nie stać, bo opłacam czynsz i ponoszę większość kosztów utrzymania. – Constance Munroe wydawała się bliska płaczu. – Ale najgorsze jest to, że ona wciąż wyjeżdża, a ja zostaję sama. A tym razem…
– Tak?
– Posprzeczałyśmy się przed jej wyjazdem do Barnstaple. Pojechała moim samochodem.
– Wielkodusznie z pani strony. W tych okolicznościach.
– Cóż, Alice cierpi na klaustrofobię w środkach komunikacji miejskiej, a ja nie chcę być małostkowa, chociaż oznacza to, że teraz muszę jeździć do pracy autobusem. W każdym razie od tej pory nie mam od niej żadnych wieści. Zazwyczaj daje mi znać, kiedy dotrze na miejsce. Myślałam, że to z powodu naszej kłótni. W poniedziałek napisałam do niej na WhatsAppie i zapytałam, czy wszystko w porządku, a ona nawet nie odczytała wiadomości. Rozzłościło mnie to i więcej się do niej nie odezwałam. Ale dzisiaj powinna była wrócić. Miała wyruszyć zaraz po śniadaniu. Z Barnstaple to dwie godziny jazdy, najwyżej trzy przy dużym ruchu. Dlatego byłam pewna, że gdy o pierwszej wrócę ze szkoły, zastanę ją w domu. Ale się nie zjawiła. Samochodu też nie ma.