Читать книгу Bez winy онлайн
62 страница из 132
Na pewno nie w młodości. To przez tę historię, tę straszną historię. Zszedłem na manowce. Ani ja, ani moje życie nie wróciliśmy już na właściwą ścieżkę.
Jestem sześćdziesięciopięcioletnim, bardzo samotnym mężczyzną. Kiedy zbyt długo rozmyślam o bilansie swojego życia, popadam w melancholię. Najlepiej odwrócić wtedy uwagę. Tylko jak? Wstaję rano, jem śniadanie, ale po umyciu naczyń i posprzątaniu kuchni zastanawiam się, po co właściwie zwlokłem się z łóżka.
Przede mną rozciąga się bezkresny dzień. Jak wieczność.
Jedyną osobą, którą regularnie widuję, jest moja sprzątaczka. Isla. Przychodzi w każdy wtorek i pucuje całe mieszkanie do połysku. Jest tępa, ale za to miła. Tak naprawdę wcale nie potrzebuję sprzątaczki, mam wystarczająco dużo czasu, aby samemu utrzymać mieszkanie w czystości. Jeśli jednak zwolnię Islę, nikt już do mnie nie przyjdzie, a to będzie jeszcze straszniejsze.
Do czego to doszło: niecierpliwie wypatruję przybycia sprzątaczki.
Od dwunastu lat jestem rozwiedziony. Moje małżeństwo z Alice nie przetrwało tragedii, która nas spotkała. Często się mówi, że przeciwności losu cementują związki. Jesteśmy przykładem tego, że nie zawsze jest to prawdą. Żal, poczucie winy, wyrzuty… wszystko to stopniowo nas zżerało, każde z osobna. I uśmierciło naszą miłość. Po rozwodzie Alice nigdy więcej się nie pojawiła ani nie odezwała. Dalecy krewni opowiadali mi, że ponoć słyszeli, jakoby Alice zamieszkała z pewną kobietą w Kornwalii. Czy były parą, czy jedynie przyjaciółkami – nikt tego nie wie. Czyżby małżeństwo ze mną okazało się dla Alice na tyle trudne, że całkowicie odwróciła się od mężczyzn? Nie mam pojęcia.