Главная » Bez winy читать онлайн | страница 66

Читать книгу Bez winy онлайн

66 страница из 132

Wioska Stainton Dale składała się z rozproszonych zagród położonych na płaskowyżu nad morzem. Pomiędzy nimi rozciągały się łąki, rozdzielone płotami, żywopłotami i kamiennymi murkami. Niewielkie zagajniki, wąskie ścieżki, szemrzące strumyki. Miejsce, gdzie diabeł mówi dobranoc. Dla Sophii to istny raj.

Centrum wsi, jeśli o jakimś centrum w ogóle można mówić, stanowił skromny urząd pocztowy przy Prior Wath Road, tuż za rogiem obok kościoła. Można tam było kupić znaczki, bilety autobusowe oraz niektóre artykuły spożywcze. W pobliżu stała czerwona budka telefoniczna, będąca również nieoznakowanym przystankiem autobusowym. Sophia mieszkała w niewielkiej odległości od centrum wioski, w górę Prior Wath Road. Za jej ogrodem pełnym kwiatów i jabłoni ciągnęły się łąki i pola.

Zjechała na rowerze w dół głównej ulicy, minęła pocztę, po czym skręciła w wiejską drogę. Samochody pojawiały się tu bardzo rzadko, o tej porze dnia oraz w czasie wakacji nie przejeżdżał tędy ani jeden. Sophia mocno nacisnęła na pedały. Nad ziemią wciąż unosiło się świeże, chłodne powietrze znad morza. Sophia miała na sobie tylko T-shirt oraz obcisłe czarne spodenki rowerowe, z początku trochę zmarzła, ale nic nie szkodzi. Wiedziała, że szybko się rozgrzeje.

Правообладателям