Главная » Kara to nie wszystko читать онлайн | страница 30

Читать книгу Kara to nie wszystko онлайн

30 страница из 63

Ewa biegła do Witka, butelki wina obijały jej biodro i dźwięczały.

– Umawialiśmy się na dzisiaj? – zapytał, kiedy go tak zaskoczyła na ulicy.

– Kto to był?

– Mój syn. I jego matka. Nie patrz tak na mnie, Ewuniu, nigdy nie mieliśmy ślubu, zaszła w ciążę, no stało się, stało… Ma wpływowych rodziców. Żeniłbym się, ale nie chcieli mnie na zięcia. Jakiegoś mechanika…

– Kierowcę rajdowego…

– Nie wyobrażasz sobie, jakie to upokorzenie.

Wyobrażała sobie. Stała tam, durnota jedna, upokorzona od stóp do głów.

– Jak twój syn ma na imię?

– Marcelek.

– Bardzo po francusku… – w całym tym bólu pozwoliła sobie na sarkazm. – Ile ma lat?

– W przyszłym roku będzie szedł do komunii.

– Jeśli chcesz, możemy mu urządzić przyjęcie komunijne w moim ogrodzie.

– W twoim ogrodzie…? Przez rok wiele może się wydarzyć.

Tak, przez rok wiele może się wydarzyć. Szczególnie jeśli wszyscy utknęli w jednej porze roku – zimie w środku ich dusz.

Wciąż ciemno. Jednak gdzieś daleko na horyzoncie zasłoniętym przez szare cielska wieżowców musi już rodzić się różowy błysk. Jutrzenka. Iris. Aurora.

Правообладателям