Главная » Kara to nie wszystko читать онлайн | страница 32

Читать книгу Kara to nie wszystko онлайн

32 страница из 63

Anna nie widziała kobiety, gdzieś za cherlawymi drzewami majaczył jasny grzbiet psa. Biały pudel. Zanim Anna nie spotkała tej dojrzałej kobiety z pudlem, nie przypuszczała, że psy tej rasy mogą być tak duże. Zawsze kojarzyła je z małymi pieskami z cyrku skaczącymi przez obręcze.

– Ach, to pani, pani nadkomisarz… Znowu… Nie mogłaby się pani przestać włamywać? Albo dorobić sobie klucz do placu w spółdzielni…

Anna milczała, inaczej tamta – nie bacząc na porę dnia, która od niemal każdego wymaga samotności, pojedynczości, zagadałaby ją na śmierć.

– Nie może pani poczekać do wiosny, pani nadkomisarz? Trochę słońca i nikt nie będzie zamykał placu zabaw piątek, świątek, dzień, noc. A wtedy pijaki się zlecą… Może i lepiej, że pani się huśta… Tak prewencyjnie… Pani nadkomisarz?!

– A wiosna to nam się w tym roku spóźnia.

– No, spóźnia się, spóźnia…

– Bujać wiosnę – szepnęła Anna sama do siebie.

Jutrzenka. Iris. Aurora. Za cielskami wieżowców.

4. Mieli tylko siebie

Nadkomisarz Anna Wilk nienawidziła, kurwa mać, czuć się bezradna. A teraz dokładnie tak się czuła. Spokojnie mogła zarządzić, żeby zeznania od Teresy Stankiewicz przyjął ktoś inny. Nawet przyjmując kobietę w pokoju komisarzy, postąpiła wbrew oczekiwaniom. Jednak chciała okazać pokrzywdzonej trochę szacunku, sprawić, aby tamta poczuła się wysłuchana, bo w sumie niewiele więcej mogła zrobić. Anna miała taki układ z dyżurnym Igorem – kiedy zgłaszał się do niego specjalny petent (z beznadziejną sprawą), Igor nie kazał mu czekać w kolejce do aktualnie przyjmujących zgłoszenia, tylko wysyłał na górę do szefowej.

Правообладателям