Читать книгу Kara to nie wszystko онлайн
38 страница из 63
– Była u ciebie starsza pani, której ukradziono psa?
– Sławek ją przyprowadził. Powiedziała, że sama sobie poradzi. Nie potrzebuje psychologa.
– Ja za to potrzebuję jakiegoś słoika, kawałka plastra, żeby zrobić etykietę, pudełko…
– Będzie ściepa na nagrodę za doprowadzenie Gucia albo za info o nim?
– A ty skąd wiesz?
– Jestem twoją siostrą. Można by było jeszcze żądać po złotówce od spóźnialskich glin albo za każde przekleństwo. Ale to ty byś poszła z torbami, Anka. Daj, ja się tym zajmę…
Anna popatrzyła na Ewę. Jej głos nie znamionował żadnych kłopotów, ale twarz… Ewa miała twarz ściągniętą, oczy zapadnięte. Nie żeby były smutne, świeciły się wewnętrznym żarem, tyle że to wszystko do kupy tworzyło jakąś fizjonomiczną upiorność.
– Wszystko gra, Ewa? Z Kaśką są problemy?
– Z Kaśką nie ma żadnych problemów. Jest idealna.
– A twój…?
– Mój…? Luz. Klaudia ma humory, mówiłam. Zośka też. Andrzej nie dzwoni. Chyba ci wystarczy? Ty też nie dzwonisz do Kaśki. Ciągle masz żal, że wybrała mnie?
– Ona nie wybrała ciebie. Ona się do ciebie wyprowadziła. Ćpa?