Главная » Kara to nie wszystko читать онлайн | страница 43

Читать книгу Kara to nie wszystko онлайн

43 страница из 63

– Hej! – Pola trąciła go. Przesunęła się do przodu, żeby domknąć metalowe drzwi windy, a później zasunąć te drugie. Tomkowi zrobiło się gorąco, winda pamiętająca lata sześćdziesiąte przypominała klatkę z paździerza. Ruszyli. Drgania. Podkomisarz nie wiedział, co się stało, zmęczenie materiału, a może cofnął się gwałtownie i uderzył piętą w deski? – w każdym razie winda zatrzymała się pomiędzy piętrami.

– Kurwa! – powiedziała Pola. Tomkowi, zanim zachciało mu się rzygać, przypomniały się wszystkie filmy erotyczne o parze nieznajomych zatrzaśniętych pomiędzy piętrami. Ignorował je. Od dziecka, z niewiadomych względów, cierpiał na klaustrofobię.

Pola wcisnęła czerwony guzik na panelu. Rozległ się dzwonek, bardzo przypominający ten szkolny.

– I to wszystko? – zapytał.

Pola nacisnęła kilka innych okrągłych przycisków.

– Zaraz nas ktoś ściągnie. Spróbuj, obróć się i domknij drzwi.

Tomek widział w kwadratowym, zaśniedziałym lustrze widmo podszywające się pod niego samego.

Obrócił się prędko i pogmerał przy gałkach. Robiło się coraz bardziej duszno. Nienawidził teraz zapachu balonówki. Pocił się pod pachami, Pola wyskoczyła bez przepisowej kurtki, zobaczył, że granat jej munduru ciemnieje. To wystarczyło, żeby stracił pewność do końca. Aspirantka popatrzyła na niego i zamrugała. Sięgnęła po telefon. Wybrała numer do fundacji. Zajęte. Rozejrzała się. Na pomarańczowej naklejce widniał telefon do konserwatora dźwigu. Pola przeczytała go, poruszając ustami. Był za krótki! Ta karta, ten pomarańcz w nienaruszonym stanie przetrwał ze dwie dekady…

Правообладателям