Читать книгу Kara to nie wszystko онлайн
45 страница из 63
– Kurwa – powiedział.
– No – odparła jakoś dziwnie. – Jakbym miała coś do gadania. Wpadniesz komuś w oko albo się zakochasz. – Winda drgnęła. – Zero synchronizacji… Oooo, ściągają nas w dół. – Tak było istotnie.
– Dzisiaj nie dam rady – powiedział podkomisarz, kiedy znaleźli się za szklanymi drzwiami, znowu w ciemnej bramie. – Nie wracam tam. Bardzo cię przepraszam.
– To ja też nie idę…
– A kobiety…?
Nagle jakby przeszedł ją dreszcz. Obowiązki, wyrzuty sumienia…
– Nie powiem im o windzie… Powiem, że nie mogliśmy dziś przyjść.
– Radiowóz stoi prawie pod balkonem.
– A gdyby tak schodami… Powiem, że odebraliśmy nagłe zgłoszenie i musieliśmy… Że będziemy za tydzień.
– Tydzień to szmat czasu. Zamówię Ubera – rzekł Tomek. – A ty…
– Odwiozę cię do domu. Albo pojedziemy do mnie.
– Podobno mieszkasz z matką.
Pola roześmiała się:
– I jak jeszcze plotkują o mnie na komendzie? – oczy miała smutne.
Zrobili to odwrotnie, niż robią inni. Najpierw seks, na inny dzień umówili się do kina. Pola sobie tego zażyczyła: