Читать книгу Zagraj mi na drogę онлайн
17 страница из 114
– Jak nazywa się ten facet?
– Nie wiem… Doga, Draga… czy jakoś tak.
– Zapytam Lídy.
– Tylko spróbuj! Przecież mówię, żebyś…
– Wybacz, ale muszę kończyć, mam robotę – przerwał mu Marián i się rozłączył.
Wszedł po bocznych schodkach na balkon gospodyni i zabrał się do reanimacji kwiatów. Z bliska wyglądały jeszcze gorzej niż z podwórza. Jeśli nie uda się ich uratować, Štajfová mu nie daruje. I się załamie. Na starość źle znosiła straty. Zeszłoroczne problemy z sercem sprawiły, że pojęła kruchość własnej egzystencji i z całych sił uczepiła się życia. Domu, ogródka, nawet Mariána. Wcześniej bez przerwy gderała, teraz zdarzało jej się nawet uśmiechnąć. Bez dyskusji zgodziła się na wymianę wysłużonego kotła gazowego, kupiła nowe skrzynki na listy. Jakby chciała mieć pewność, że nim odejdzie na wieki, pozałatwia, co trzeba, i zostawi wszystko w najlepszym porządku. Marián ją rozumiał. Nie przeszedł wprawdzie zawału, fizycznie był w niezłej formie, ale nieuchronnie zbliżał się do pięćdziesiątki i z każdym rokiem czuł coraz większą potrzebę pozostawienia po sobie czegoś na tym świecie.