Читать книгу Zagraj mi na drogę онлайн
23 страница из 114
Zwykle nie czytała gazet. O tym, co dzieje się w Polsce, na bieżąco informowała ją matka, aktualności ze świata nadrabiała w sieci – o ile znalazła czas, co nie zdarzało się zbyt często. Jeśli akurat nie ćwiczyła, grała koncert lub była w podróży. Im większa popularność, tym więcej godzin spędzonych w samolotach, taksówkach i hotelach. Występowała jako solistka z najważniejszymi orkiestrami symfonicznymi w Europie, zdobywała pochwalne recenzje. Pisano, że jest coraz lepsza. Jeszcze niedawno sama w to wierzyła, ale ostatnio coraz dotkliwiej odczuwała, że to nieprawda. Dla innych wciąż mogła być nowatorska, wyjątkowa, obiecująca, ale brutalnie szczery krytyk wewnętrzny szeptał, że osiągnęła pułap i już go nie przekroczy. Mało tego, żeby utrzymać obecny poziom gry, będzie musiała jeszcze intensywniej doskonalić warsztat, a duże koncerty będą ją kosztowały coraz więcej energii. O życiu prywatnym może zapomnieć.
Ta perspektywa mocno przybiła Urszulę, z kryzysu wyciągnął ją dopiero Lars. Wykombinował, że mogłaby ubiegać się o etat w Hamburgu i dzięki temu połączyć życie prywatne z zawodowym, a ona przystała na to tym skwapliwiej, że jednym tchem poprosił ją o rękę. Stabilizacja – to był jakiś pomysł. Urszula bez namysłu wzięła udział w naborze do orkiestry Filharmonii nad Łabą. Konkurencja była silna, ale Urszula zagrała brawurowo (sama to przyznawała, a jej zdanie podzielał także Lars i jego dwóch kolegów z orkiestry). Niestety, choć była o krok, nie udało jej się objąć wymarzonej posady. Nie mogła nawet zrzucić niepowodzenia na męski szowinizm. W konkursie pokonała ją inna kobieta.