Читать книгу Zagraj mi na drogę онлайн
33 страница из 114
– Pracuje nad tym z tobą – poprawiła go.
– W ogóle nie będziesz pomagała w śledztwie? Na żadnym etapie?
– Nie, poprosiłam Zdeňka, żeby całkiem mnie wykluczył. Podałam konkretne powody.
– Może i mnie byś je podała?
– Skoro muszę… – odparła tonem cierpiącego na ból zęba pacjenta, do którego właśnie zbliża się dentysta uzbrojony w kleszcze. Nerwowo przeczesała się dłonią. Dopiero teraz Marián zauważył, że Lída ma na szyi sznur pereł, a pod marynarką elegancką koronkową bluzkę. Zdębiał. Fakt, ubierała się gustownie, ale koronki i perły na służbie były już mocno podejrzane.
– Wczoraj wieczorem byłam na koncercie w Rudolfinum i od tamtej pory nawet nie zdążyłam wpaść do domu – wyjaśniła, widząc spojrzenie Mariána. – Można powiedzieć, że mam na temat wczorajszych wydarzeń informacje z pierwszej ręki. Lub, jak wolisz, z trzeciej loży. Wiesz, jak wygląda sala Dvořáka w Rudolfinum?
– Nie bardzo.
– Loże są u góry, na balkonie. Dobrze słychać, gorzej widać. Ale i tak mieliśmy fart, że w ogóle dostaliśmy bilety, były dawno wyprzedane, cudem udało mi się załatwić dwa miejsca. To znaczy nie mnie, Karlowi, a dokładniej Simonowi… – umilkła zmieszana.