Читать книгу Zagraj mi na drogę онлайн
36 страница из 114
– Trudno powiedzieć, trochę się wyłączyłam. Myślałam o Simonie, nie wypiąłby się na koncert ot tak, musiał mieć ważny powód. Do tego Brandejsová na oczach całej sali wstaje i daje nogę ze sceny. Podejrzane, nie? Od początku czułam, że te dwie sprawy mają ze sobą coś wspólnego.
– Czułaś? Ty? – zdziwił się Marián. Šotolová nie wierzyła w przeczucie ani w intuicję, te słowa praktycznie nie występowały w jej słowniku, a jeśli już, wypowiadała je ironicznie. Dziś zabrzmiały bardzo serio.
– Od dziecka chodzę na koncerty muzyki poważnej i jeszcze nigdy w życiu nie widziałam, żeby muzyk oddalił się w trakcie występu. Nie pamiętam też, żeby za Simona kiedykolwiek trzeba było szukać zastępstwa. Właściwie nie choruje. To całkiem nie w jego stylu… – Pokręciła głową z przekonaniem. – Jako instrumentalista jest absolutnie niezawodny. – Nacisk na pierwszą część zdania wyraźnie świadczył o tym, że w innych rolach życiowych Simon Dragoun sprawdza się gorzej.
– Kiedy się dowiedzieliście, że wylądował w szpitalu? Dopiero po koncercie?