Читать книгу Zagraj mi na drogę онлайн
34 страница из 114
– No i?
– Dobra, może od początku, bo się pogubisz. Karel jest starszym bratem Simona Dragouna. Pracuje tu, w szpitalu Na Františku. Jest chirurgiem i moim… facetem… to znaczy… kolegą… ekhm… konkubentem – wydusiła z trudem. Lída Šotolová cierpiała na szczególny rodzaj rozdwojenia jaźni. Szczera i absolutnie bezpośrednia w sprawach służbowych, zakrywała ciężką pokrywką garnek „życie prywatne”, co skłaniało wścibskich kryminalnych do snucia najwymyślniejszych teorii. Teraz pokrywka delikatnie się uniosła. Marián widział, ile to kosztuje panią kapitan.
– Opowiadaj. Po kolei. – Chciał, by jak najszybciej porzuciła niewygodny temat.
– Koncert rozpoczynał się od tak zwanej XL-ki, Wielkiej symfonii g-moll Mozarta. Jest rozpisana na dwa klarnety, partię jednego z nich miał grać Simon, ale jakąś godzinę przed koncertem źle się poczuł. Nie był w stanie wystąpić. Kiedy do fatalnego samopoczucia dołączyła wysoka gorączka, wylądował w szpitalu. Wszystko działo się bardzo szybko, nawet do nas nie zadzwonił. Dopiero, kiedy na scenie obok Piláta stanęła Brandejsová, zorientowaliśmy się z Karlem, że coś jest nie tak.