Читать книгу Zagraj mi na drogę онлайн
83 страница из 114
Doktor Karel Dragoun miał wprawę w ratowaniu skóry młodszego brata. Robił to właściwie od zawsze. Czasami udawało się ocalić ją w całości, niektóre, trudniejsze sytuacje, pozostawiały blizny, szczególnie te, które spadały na Karla tak nagle, że musiał improwizować. Jak wtedy, siedem lat temu. Simon odwalił gruby numer, ale kto jak nie starszy brat miał przyjść z odsieczą? Po śmierci rodziców zostali z Simonem sami, a Karel wiecznie słyszał w głowie echo słów ojca. „Bądź mężczyzną!” – grzmiał, kiedy miał wrażenie, że Karel mięknie. Nie oczekiwał odpowiedzi, tylko działania. Wtedy, siedem lat temu, musiał wywrócić swoje życie do góry nogami i działać natychmiast. Sprawa była pilna. Karel to zrobił i musiał przyznać, że ten nagły zwrot wyszedł mu na dobre. Dziś nie wyobrażał sobie swojego życia gdzie indziej.
– Zuzanko, jak sytuacja? – zagadnął pielęgniarkę na korytarzu przed wejściem na OIOM. Znał ją jeszcze z czasów, kiedy pracowała na chirurgii. Była trochę niezdarna i nie najlepiej znosiła widok krwi, miała za to absolutnie wyjątkową zdolność do wyciągania pacjentów ze stanów beznadziejnych. W obecności Zuzany odzyskiwali siły, energia tej kobiety w cudowny sposób ich reanimowała. Po jej dyżurze byli w wyraźnie lepszym stanie. Nikt nie wiedział, jak to robi, ale na oddziale mawiano, że niejeden pacjent tylko dzięki Zuzance uciekł grabarzowi spod łopaty.