Читать книгу Zagraj mi na drogę онлайн
85 страница из 114
– Nieźle nam dał w kość ten pański artysta! – Jego ton nie był żartobliwy, raczej surowy, z cieniem wyrzutu.
– Tak, wyobrażam sobie.
– Od jak dawna leczy się psychiatrycznie?
Pytanie spadło na Karla jak grom z jasnego nieba, na chwilę dosłownie odjęło mu mowę.
– Pierwsze słyszę – odparł w końcu.
– Czyli nie zażywa antydepresantów?
– A tak panu powiedział?
– Na razie nie jest w stanie, który umożliwiałby rozmowę – odpowiedział ordynator. – Ale w jego krwi wykryliśmy inhibitory monoaminooksydazy, skądś się tam wzięły. Połączone z MDMA tworzą mieszankę wybuchową. Psychiatra na pewno mówił o tym pana bratu.
– Brat nie chodzi do psychiatry – oponował Karel.
– Czyżby? – zadrwił ordynator. – Wyniki wskazują na długotrwałe przyjmowanie leków antydepresyjnych. Skąd miałby do nich dostęp?
Karel zaczął żałować, że wtedy, w filharmonii, nie nawiązał z ordynatorem trochę serdeczniejszej znajomości. Może teraz traktowałby go bardziej przyjaźnie.
– Nie wiem – poddał się Karel. – Brat zawsze konsultował ze mną kwestie zdrowotne. W zasadzie nie chorował. Czasem się przeziębił, jak każdy. Ale nie miał powodów, żeby zażywać coś na stałe.