Главная » Wiemy, że pamiętasz читать онлайн | страница 14

Читать книгу Wiemy, że pamiętasz онлайн

14 страница из 116

– No spieprzajże stąd, ty czarny skurwysynu – wysyczał, rzucając patykiem w psa.

Kundel złapał go w powietrzu, podbiegł, położył go Olofowi pod nogami i zaczął tak merdać ogonem, że tyłek chodził mu na prawo i lewo. Jakby całe cholerne życie było dla niego jedną wielką zabawą. Olof cisnął patyk jak najdalej w las. Pies wskoczył w krzaczki borówek i zniknął w zaroślach. Olof właśnie miał wsiąść do samochodu, kiedy usłyszał na żwirowej dróżce czyjeś kroki.

– Niezła bryka! – zawołał radośnie jakiś głos. – Rzadki widok na tym zadupiu.

Po chwili szybkim i lekkim krokiem zbliżył się mężczyzna. Miał na sobie szorty do kolan, koszulkę polo i białe tenisówki. Poklepał czarny bagażnik jak rasowego konia.

– Czy dobrze zgaduję, że to trans am, trzecia generacja?

Olof był już jedną nogą w aucie.

– Mhm… osiemdziesiąty ósmy rocznik – potwierdził ze wzrokiem spuszczonym na karoserię. – Odwożę go pod Sztokholm. Do Upplands Bro. – Miał ochotę powiedzieć, że mu się śpieszy i musi ruszać, zanim na drogach zrobi się tłoczno, w końcu dziś piątek, w dodatku noc świętojańska, więc pewnie będą korki we wszystkich kierunkach, no i ostrzegali jeszcze przed zwężeniem na szosie między Hudiksvall a Gävle, bo trwają tam jakieś roboty drogowe, ale nic już nie dodał, bo nie wydobył z siebie ani słowa. Na dobitkę pies wrócił z patykiem i radośnie trącał go nosem w kolano.

Правообладателям