Читать книгу Wiemy, że pamiętasz онлайн
18 страница из 116
– Albo może lepiej sam zadzwonię – oznajmił Nydalen, cofając rękę i robiąc krok w tył.
Olof usiadł za kierownicą. Przypomniał sobie, że u Nydalenów rzeczywiście kręciły się w tamtym czasie jakieś młodsze dzieciaki. I czy oni nie hodowali królików? Trzymali je w klatce za domem, a Olof zakradł się tam pewnej letniej nocy, otworzył drzwiczki i wyprowadził zwierzaki na trawę, wabiąc je listkami mniszka. Może pożarł je później lis.
A może żyły dalej na wolności. W końcu.
Letnie przesilenie było w tej robocie najgorszym dniem w całym roku. Piękna szwedzka tradycja zabaw wokół udekorowanych słupów majowych oznaczała nieskrępowane pijaństwo, bijatyki i awantury, a wszystko to działo się w najkrótszą i najjaśniejszą w tym kraju noc.
Eira Sjödin dobrowolnie zgłosiła się na dyżur. Wielu kolegów potrzebowało wolnego bardziej niż ona. Ci, którzy mieli dzieci i cały ten kram.
– Naprawdę musisz już iść? – Mama odprowadziła ją do przedpokoju. Jej ręce poruszały się w niekontrolowany sposób, podnosiły i odkładały to, co akurat leżało na stoliku przy drzwiach.