Читать книгу Wiemy, że pamiętasz онлайн
66 страница из 116
– Sądzisz, że to było zaplanowane? – spytał GG.
– Zastanawia mnie ten pies – odparła. – Zabójca musiał mieć ze sobą coś do jedzenia, żeby go przekupić, bo inaczej pies zacząłby szczekać i ostrzegłby Hagströma. No i te drzwi do domu. Mogły być otwarte, po tym jak Hagström wrócił z gazetą, ale kiedy przyjechał jego syn, okazały się zamknięte. I tu dochodzimy do pytania, czy zabójca znał skrytkę pod kamieniem.
– Albo zabójczyni.
– Słucham?
– Mówisz o zabójcy, ale równie dobrze mogła to być zabójczyni.
– Tak, tak, no jasne. – Eira zamilkła i pogrążyła się w notatkach. Próbowała dopatrzeć się w nich jakiegoś modus operandi czy też wzoru, który być może krył się gdzieś w jej zapiskach.
GG spojrzał na leśną drogę chowającą się kawałek dalej za zakrętem.
– Mamy syna, który już kiedyś zabił i pojawił się po latach akurat w takiej chwili. Jak dla mnie to zbyt duży zbieg okoliczności – powiedział.
– Chcesz, żebyśmy do niego podjechali i spróbowali porozmawiać?
Krążyli po okolicy przez cały ranek, trzymając się poza zasięgiem wzroku Olofa Hagströma. Wiedzieli, że wrócił do domu ojca. Był widziany w supermarkecie ICA w Nyland i jednego wieczoru nad rzeką, podczas kąpieli, w dodatku przechodzący obok jego domu ludzie widzieli go przez okna. Było jasne, że policja wypuściła go na wolność. Wielu sąsiadów Hagströma im to wytknęło, wyrażali niechęć, strach, a niektórzy zwyczajnie się wściekali.