Читать книгу Afekt онлайн
106 страница из 145
Oryński i Iga w jednym czasie otworzyli drzwi i wyszli na zewnątrz. Rzeczywiście nie było co tracić czasu – im szybciej zasieją wątpliwości w Aśce, tym lepiej.
Kordian z trudem przypomniał sobie, pod którym numerem mieszkała. Znalazł się tutaj tylko dwukrotnie – raz w nocy, by popełnić jeden ze swoich największych błędów, i drugi, kiedy zjawił się, by go naprawić.
Asia otworzyła drzwi niechętnie i przez moment wydawało się, że nie zgodzi się na niezapowiedziane odwiedziny. Ostatecznie wpuściła jednak prawników do mieszkania i kazała im poczekać w salonie. Wcześniej zamknęła drzwi do wszystkich innych pokoi, jakby miała coś do ukrycia.
Minęło kilka minut, zanim do nich dołączyła, a Kordian przypuszczał, że w tym czasie wykonała telefon do kogoś z otoczenia prezydent, kto poradził jej, żeby czym prędzej odprawiła prawników z KMK.
I z pewnością właśnie do tego by doszło, gdyby nie fakt, że wciąż ufała Oryńskiemu. Pamiętała, że zawsze mogła na nim polegać, że nigdy jej nie okłamał i właściwie jedyną rzeczą, którą mogła zapisać mu na niekorzyść, był ten wyskok przed sześciu laty.