Главная » Afekt читать онлайн | страница 118

Читать книгу Afekt онлайн

118 страница из 145

Kosmowski napił się i polał obojgu.

– Daj tę sprawę komuś innemu – dodała Joanna. – Ja nie będę bronić skurwysyna, który gwałci małoletnie dziewczyny.

– Wyczilujesz się trochę?

– Nie, kurwa twoja mać.

Zerknęła na butelkę, a potem na kieliszek. Wbrew sobie ponownie go opróżniła i otarła usta wierzchem dłoni.

Tym razem Daniel nie dolał. Zamiast tego poluzował krawat, odchylił się i przez moment wodził wzrokiem po suficie.

– Pamiętam, co zawsze mówiłaś w Żelaznym & McVayu.

– Znaczy?

– Że nie obchodzi cię, czy klient jest winny. Że masz głęboko w dupie, czy zrobił to, o co jest oskarżany.

Na twarzy Joanny pojawił się grymas, którego Kosmowski nie potrafił rozczytać.

– Wytłumacz mi – ciągnął Daniel – jak to jest, że możesz bronić gościa, który zaszlachtował całą rodzinę w swoim domu, ale nie kogoś, kto mógł przespać się z jakąś gówniarą?

Chyłka utkwiła nieruchomy wzrok w jego oczach.

– Morderstwo kończy sprawę – odparła. – Gwałt na dziecku wprost przeciwnie.

– Nie łapię.

– Ofiara zabójcy przestaje istnieć, a więc nie cierpi, Kosmowski. Ofiara gwałciciela zostaje pozbawiona niewinności, zbrukana, zniszczona na całe życie. Umiera, ale nadal musi żyć, rozumiesz?

Правообладателям