Читать книгу Afekt онлайн
121 страница из 145
Joanna miała ochotę złapać butelkę za szyjkę i rozbić ją na durnym łbie Kosmowskiego. Wiedział doskonale, jakie sprawy dostawała – od początku zarzucali ją samą drobnicą, z której nawet największy magik nic by nie wyczarował. Właściwie miała wrażenie, że robią to wszystko tylko po to, żeby jej statystyki spadły do poziomu, przy którym będą mieli pełne prawo się z nią pożegnać.
– Bez nas nie spłacisz zobowiązań wobec wierzycieli Żelaznego & McVaya – dodał Kosmowski. – Nawet gdybyś sprzedała mieszkanie, auto i co tam jeszcze masz, plus jakimś cudem udałoby ci się zaciągnąć duży kredyt, nie dałabyś rady. W dodatku wylądowałabyś pod mostem.
Bynajmniej nie musiał przypominać jej, jak bardzo jest uzależniona od KMK. Wyraźnie jednak przynosiło mu to sporo satysfakcji.
– Masz dociągnąć kejs Halskiego do końca. I wygrać ten pierdolony proces – dodał Kosmowski. – To nie jest request, Chyłka. I niech cię nie zmyli, że trzymałem dla ciebie tequilę. Wiedziałem, że kiedyś będę musiał cię spacyfikować. I teraz nadszedł ten moment.