Читать книгу Afekt онлайн
125 страница из 145
– To nie jest żaden dowód na…
– Jest – przerwała mu.
– Ale nie niepodważalny.
– Wystarczający, żebym ja uwierzyła w ich wersję – rzuciła Chyłka. – A skoro tak, to tym łatwiej będzie przyjąć ją sądowi.
Halski zmarszczył czoło, przyglądając jej się tak, jakby widział ją po raz pierwszy. Spodziewała się, że usłyszy litanię żalów na temat tego, jak bardzo to nieprofesjonalne ze strony obrońcy i jak dalece zawiódł się na kimś, kogo postrzegał jako profesjonalnego prawnika.
Zamiast tego Mirek w milczeniu skinął ręką na jednego ze sztabowców i przywołał go do siebie. Młody chłopak podał mu czarną torbę naramienną, a Halski przez moment w niej grzebał.
– Jeśli szukasz jakichś resztek godności, to tracisz czas.
– Szukam czegoś, co pozwoli ci spojrzeć na to z innej perspektywy.
– Niby jakiej?
– Mojej – odparł Mirek i wyciągnął z torby kilka kartek. – Nigdy nie spotkałem tych dziewczyn. Nie było mnie tam, rozumiesz?
Nie dając jej szansy na odpowiedź, podał Joannie dokument, który wyciągnął z torby.