Главная » Balsamistka читать онлайн | страница 53

Читать книгу Balsamistka онлайн

53 страница из 73

Zapadło milczenie. Wiktor zajął się kawą. Jakub otworzył drzwi na oścież i zapalił kolejnego papierosa.

– Ale upał – westchnął. – To pierwsze takie lato. A ma być jeszcze gorzej.

– Tak. Ale może nie będzie aż tak źle. Wiesz co? – Wiktor nagle zmienił temat. – Słuchaj, coś mi mówi, że te dwa morderstwa, o których teraz trąbią, jakoś wiążą się z tamtymi.

– Co?…

– No tak.

– Z tamtymi morderstwami? – Jakub popatrzył na niego badawczo. – Sprzed dziesięciu lat?

– Tak. I ze zniknięciem tamtego faceta. Coś mi mówi, że tak jest. Ale równie dobrze może to jest tak niedorzeczne, jak w upale śnieg. Ta nastolatka. Zabita. Poćwiartowany facet. Prawnik. Wtedy też ciała znajdowano w workach, tylko że kobiece. I też na torach. Może za wcześnie, by cokolwiek mówić i przesądzać, ale coś tu jest na rzeczy.

– Tęsknisz za robotą? – Jakub znów zatrzymał na nim wzrok i uśmiechnął się lekko.

Wiktor nie odpowiedział. Ale w głębi duszy czuł, że rozwikłanie sprawy morderstwa i porzucenia zwłok mężczyzny na torach jest tym, czym chciałby się zająć. Wiedział też, że jego szanse na pracę w policji są zerowe i pozostaje mu jedynie śledztwo na własną rękę.

Правообладателям